czwartek, 17 listopada 2011

Kasztan

Coraz częściej, co mnie bardzo cieszy, można zobaczyć w naszym mieście zachustowanego tatę. Nic dziwnego (choć nie dla wszystkich), przecież my kobiety nie mamy monopolu na noszenie i bliskość dziecka ;)
Na warsztatach i konsultacjach indywidualnych często zdarza mi się uczyć właśnie mężczyzn, powiedziałabym, że zwykle dużo lepiej radzą sobie z wiązaniem chusty :) Czemu to tak cieszy ? Bo poprzez chustę mężczyźni dużo pewniej włączają się w opiekę nad maluchem (odciążając nas) i spełniają w roli ojców. Ten kawałek szmaty daje im możliwość budowania i pielęgnowania niepowtarzalnej więzi z dzieckiem - jak ja to zwykle powtarzam - jest taką "namiastka ciąży". A co równie ważne, chusta nie ogranicza ich jak wózek. Tata może być mobilny, dotrzeć z dzieckiem tam gdzie z wózkiem byłoby to niemożliwe i przekazywać dziecku swoje pasje i zamiłowania już od najmłodszych lat :)

Tym razem po drugiej stronie obiektywu stanął Adam, zdając się na oko i rękę żony. Maja poradziła sobie z tym zadaniem wspaniale... 




Chusta do noszenia dziecka: Lenny Lamb , tkana splotem skośno-krzyżowym - Kasztan
Wiązanie:  Kieszonka - od urodzenia
Zdjęcia: Coffee Bean Studios 
Dobór i opieka nad wiązaniami: Ewa Jarymowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz