REFERENCJE

OPNIE KLIENTÓW I PACJENTÓW:



Jeszcze rok temu byłam wielką przeciwniczką noszenia dziecka w chuście. Z zapałem szukaliśmy z mężem najlepszego wózka dla naszego maleństwa. Dzisiaj bez chwili wahania powiem, że trzeba postawić granicę pomiędzy spacerem z dzieckiem a wyprowadzeniem na spacer wózka.
Na krótko przed porodem uświadomiłam sobie, że pojawienie się nowego człowieka w domu to wielka rewolucja zarówno dla nas i jak dla niego. Zaczęłam cieplej myśleć o chuście jako sposobie przemieszczania się i metodzie na ułatwienie dziecku przystosowania się do życia poza brzuchem mamy. Pomyślałam sobie, że jak mocno zawiążę się, to synek nie wypadnie z chusty.
Niestety ( i na całe szczęście) samodzielne próby nauczenia się poprawnego wiązania skończyły się fiaskiem. Z pomocą przybyła uśmiechnięta i życzliwa osoba, która z anielską cierpliwością wytłumaczyła, pomogła i wyjaśniła wszystkie wątpliwości. Ewa okazała się dobrym duchem naszej rodziny, na którego możemy liczyć do dnia dzisiejszego. Dobry doradca chustowy nie może być fachowcem tylko od chust, musi także być także pedagogiem kochającym i rozumiejącym potrzeby dzieci. Taką osobą jest właśnie Ewa.
Z uśmiechem wspominam swoje początkowe deklaracje dotyczące noszenia dziecka.
Ignacy odmienił na zawsze i na lepsze nasze życie. Wniósł ogromne bogactwo, które otwiera się z każdym uśmiechem i wyciągniętymi rękami. Chusta pomaga mi w pełni korzystać z macierzyństwa bez poświęcania wszystkiego, ponieważ wszędzie, gdzie można wejść, wchodzę bez problemu z dzieckiem. Romantyczny spacer brzegiem morza i ciepło bijące od śpiącego błogo malucha może stać się także Waszym udziałem.
Maja z Ignacym
-----------------------------------------------------------------------------------
Moja dobra przyjaciółka swoja córkę od początku nosiła w chuście, bo mała okropnie płakała w wózku.
Strasznie mi się to podobało, jeszcze przed porodem miałam w domu 3 chusty i wzięłam udział w warsztatach Ewy - jak tę chustę wiązać.
Kiedy Maja przyszła na świat, okazało się, że za nic nie chce siedzieć w chuście...
Niechętnie przyzwyczaiła się do wózka, ale do chusty za nic.
Zapytałam Ewę o radę - zasugerowała, że może nie jestem do noszenia dziecka przy sobie gotowa emocjonalnie??
Dziś Maja skończyła już 11 tygodni, rozumiemy się coraz lepiej, lubimy się przytulać, a Mała chętnie obserwuje świat.
I oczywiście okazało się, że teraz chusta jest super.
I mi i jej sprawia wielką frajdę. A dziecko śpiące w chuście to niezwykle cudowne uczucie bliskości :):)
Co prawda nie chodzimy jeszcze na spacery w chuście, bo nie mogę przekonać się do listopadowej pogody i ubierania dziecka na cebulkę - głośno przy tym ryczy - ale z niecierpliwością czekamy na wiosnę i lato :)
Iza

-----------------------------------------------------------------------------------
JEŚLI CHCESZ DOŁĄCZYĆ SWOJĄ OPINIE NAPISZ
poradnia.jewa@gmail.com